sobota, 19 grudnia 2015

Dzień pełen wrażeń ^^

Ten dzień nie zapowiadał się emocjonująco. Położyłam się jak zwykle w moim ulubionym miejscu i obserwowałam ludzi. Nikt się nie odzywał, dało się wyczuć dziwną atmosferę. Jedna dziewczyna imieniem Karolina, zajęła miejsce przy fontannie. Jeden chłopak ciągle biegał, aż podszedł do mnie. Natychmiast się oddalił. Zapytałam o co chodzi.
- Jestem taka straszna?
Wtedy chłopak zniknął. Byłam podirytowana tą ciszą i postanowiłam ją ponownie przerwać.
- Jest ktoś żywy na sali?
Znów nic nie usłyszałam. Nagle po drugiej stronie góry pojawiła się kobieta imieniem Cynthia. Białe włosy, brązowo-szary strój bojowy jakiego używają Nocni Łowcy. W ręku trzymała kosę.
- Pójdziesz ze mną na osobny świat, Mały Wilczku? - Ton głosu miała twardy i zdecydowany.
- Do mnie mówisz? - Nie dowierzałam.
- Owszem.
Następnie nas teleportowała. Byłam trochę wystraszona. Czego mogła chcieć ode mnie ta kobieta? Nie musiałam długo czekać. Podbiegła po mnie i przystawiła mi kosę do gardła.
- Kim jesteś? - Zapytała zaciekawiona.
- Kim ja jestem? Kim Ty jesteś.
Kopnęła mnie mocno w brzuch.
- Grzeczniej Pchlarzu.
- Aneladia... - Powiedziałam, plując krwią.
Następnie zadawała mi pełno pytań dotyczących mnie, mojej rodziny i Watahy. Zapytała się też dla kogo pracuję, ale nie miałam pojęcia o co jej chodzi. Stwierdziła, że jeśli się dowie dla kogo pracuję, to mnie zabije. W sumie to dobrze, ponieważ dla nikogo nie "pracuję". Na koniec naszej rozmowy rozcięła mi łapę, wzięła na ręce i dosłownie przerzuciła przez portal. Położyłam się poobijana i próbowałam odkazić ranę. Następnie zawiązałam wokół niej bandaż. Po kilku minutach zamknęłam oczy i przysnęłam. Obudziła mnie Lili. Przywitałam się z nią i nagle pojawiła się dziewczyna. Powiedziała, że grała kiedyś jako volf, popytała mnie o moce. Oznajmiła, że zaraz wraca i idzie zmienić się w wilka. Wróciła pod nickiem Lyo. Zaczęłyśmy się zastanawiać jakie miała moce. W międzyczasie na join przyszły inne osoby. Próbowali nas zagadać, ale ja miałam ich głęboko w poważaniu. Lili od czasu do czasu spoglądała na jakąś karteczkę. Pojawił się kolejny wilk, Bio. Pogadaliśmy o tym jak jest teraz na Mg, o watahach, o mocach. Lili ponownie spojrzała na kartkę, którą ciągle spoglądała. Ciekawość wzięła górę i spytałam ją o tą kartkę. Odparła, coś o imprezie. Dalsza rozmowa pokazała, że ta impreza będzie na cześć Niny. Po chwili weszła Jessika. Ucieszyła się, że zobaczyła aż trzy volfy. Niestety jak na zawołanie Lyo musiała iść. Bio poszedł spać, a ja nawiązałam rozmowę z Nilą.
- Ile jest jeszcze volfów? - Zapytała.
- Do wczoraj byłam tylko ja... - Odpowiedziałam zasmucona. - Ale jak widać teraz jest nas prawdopodobnie trójka.
- Dobrze, że chociaż tyle.
- Anea, wiesz o co chodziło Cynthii? - Tym razem odezwała się Jess.
- Niestety nie, po tym jak brutalnie wyrzuciła mnie z jej joinu, nie poszła za mną.
- Z jej joinu? - Powtórzyła.
- Tak to ujęła. - Skrzywiłam się.
Nila jeszcze popytała mnie kogo pamiętam z j.64. Wymieniłam kilka osób. Jakoś w środku rozmowy wszedł Patryk. Zamiauczał na dzień dobry, a Bio się zdenerwował i poszedł go gonić. Zabawnie to wyglądało. Patryk pobiegł do Nili, a Bio za nim. Chłopak stanął przed Nilą. Na to Bio skomentował:
- O, gwałt na żywo.
Zaczęliśmy żartować na temat Patryka, ponieważ przyszedł pod postacią kobiety. Lili znów zaczęła mówić o karteczkach. Tym razem zaciekawiła się Jess.
- Jaką karteczkę?
- Ja też chce karteczkę! - Zaprotestował Patryk.
Na to Lili podała Jessice kartkę. Później straciłam wątek. Przestałam ich wszystkich słuchać. Wstałam i zmieniłam miejsce. Wróciłam do żywych gdy Bio wyciągną miniguna. Jednak nawet wtedy wyłączyłam się. Zamroziłam skałę i zaczęłam kreślić na niej wzorki pazurami. Wyszły z tego jakieś runy i zaczęły świecić. Przejechałam pazurami wzdłuż run i je zniszczyłam. Mam wrażenie, że chwilę przespałam, ponieważ przestałam się orientować co się dzieje. Znów zmieniłam miejsce, Tym razem pobiegłam na drugą stronę wyspy. Położyłam się na kamień. Potarłam łapą naszyjnik, który noszę od dnia urodzenia i właśnie chciałam spojrzeć w przeszłość, lecz pojawiła się dziewczyna imieniem Zuzka.
- Cześć laski, jestem Zuzka 18 lat i lubie seks, a wy?
- Ale wyznanie. - Odpowiedziała jej Jessika.
- Nila jestem napalona kicia, jak pokaże ci futerko to kupisz mi whiskas?
Niestety Nila miała zw i nie mogła odpowiedzieć na tą jakże interesującą propozycje.
- Czemu tu tak mało przystojniaków? Same pasztety, całe hordy pasztetów.
- Otwórz oczy może? - Odpowiedział jej Łukasz.
- Po ostatnim wytrysku na twarz nie mogę.
- Rozumiem.
Później Łukasz tłumaczył Zuzce, że jest nieudanym trollem. W ostateczności olałam ich rozmowę i zajęłam się kryształem. ale znów mi coś przeszkodziło. Wskoczył mi na głowę Thomas.
- Cześć wiewióro. - Zaśmiałam się.
Nagle odezwała się do mnie Frost.
- Anea? Mogę dołączyć do volfów?
- Dlaczego wszyscy się mnie o to pytają... No jasne, że tak. - Uśmiechnęłam się.
- Super, mówcie na mnie Ania.
Następnie pojawiła się Liz. Do Liz przyczepiła się Zuzka.
- Cześć murzynko, znajdziemy jakiś napalonych chłopców?
- Nie. - Odpowiedziała szorstko.
Podeszła do mnie Frost.
- Witaj, Frost, miło mi. - Podała mi łapę.
- Anea. - Odwzajemniłam gest.
- A teraz mnie wtajemnicz. Wiem, że można mieć tylko kilka mocy, broń może mieć tylko elita i...
- To kłamstwo. - Przerwałam jej. - Już wcześniej jedna dziewczyna o tym mowiła, że powiedziała jej o tym niejaka Maja. To nieprawda. Każdy może mieć broń i nieskończoną ilość mocy. Oczywiście wtedy, gdy nie jest w Stadzie. Dajmy na przykład w watasze, do której należę można mieć na start 3 lub 4 moce. Nie ma innych ograniczeń.
- Jak można przyłączyć się do watahy?
- Z zapisami do Jessiki.
Na to Ania pobiegła do Jess i zapytała ją co i jak. Na to Jess odesłała ją do bloga. Gdy Frost poszła na zw, Bio wyznał jej miłość... Trochę nie w porę skoro dziewczyny nie było no, ale nie wnikam. Następnie jakoś wszyscy zaczęli się rozchodzić. Posiedziałam trochę z Anią i tak zakończył się mój dzień.


Hihi, pierwszy opis dnia już jest. Jestem z siebie dumna ^-^ Mimo, że nie było jakiegoś wielkiego rozlewu krwi i dramatu, jak to bywało na dawnym j.64 to dobrze się bawiłam. Super ekipa ^^

Powitanie!

Nazywam się Anea i będę prowadzić bloga o moich przygodach na CM. Zapraszam do czytania. :)